Moja marna egzystencja
Średniowieczni kapłani straszyli katolicki świat piekielnym ogniem. Ludzie byli pełni trwogi. Często nie rozumieli zbyt dużo z odprawianej po łacinie Mszy Świętej. Człowiek w przybliżonych czasach był niczym robak, który przyszedł na świat po to żeby dokonać swego marnego żywota. Kościół przed wiernymi pokazywał świat utrapień. Pełne chorób, nieczystości i plugastwa. Być moż było w tym wiele prawdy ale na całe szczęście czasy się zmieniły.
Już nie jesteśmy małymi robakami. Jesteśmy wciąż prostymi zjadaczami chleba ale dzięki umiejętności czytanie możemy sami interpretować księgi Nowego i Starego Testamentu.Sam Kościół pomaga nam w zrozumieniu Pisma Święego. Przekładnia tekstów jest dostępna w kościele, filmach i internecie. Mimo tego wciąż czuję się jak mały robak.
Pismo Święte nie daj mi pociechy. Owładnięty dniem powszednim nie mam czasu zatrzymać się w pogoni zwanej życiem Nie mam czasu by uspokoić swoje zatroskane ciało i znów muszę